W ostatniej kolejce przyszło nam się zmierzyć z Lks Głowienka. Z zespołem który ma bardzo bogatą historię, lecz ostatnio jest w głębokim kryzysie. Spotkanie odbyło się w piękne jesienne sobotnie południe na nie zbyt równym boisku. Od początku wiedzieliśmy z jakim celem jedziemy do Głowienki, interesował nas komplet punktów. Każdy inny wynik był by dla nas porażką.
Zgodnie z powiedzeniem „zwycięskiego składu się nie zmienia” Trener Wojciech Dyrak przystąpił do tego spotkania. Od samego początku przejęliśmy inicjatywę i dążyliśmy do objęcia prowadzenia. Bardzo dobrze w mecz wszedł nasz skrzydłowy Dominik Wielgos, który na prawej flance rozpoczynał dobre akcje, które siały postrach pod bramką gospodarzy. Po kilku nieudanych próbach w końcu w 26 min obejmujemy prowadzenie. Wspomniany Dominik zagrał w pole karne do Pileckiego a ten obsłużył nie pilnowanego Witolda Drewniak i mięliśmy 1-0. Wydawało się, iż kolejne trafienia to kwestia czasu. Kolejna doskonałą okazje miał Witek, który otrzymał świetne podanie od Lubasa, ale w sytuacji sam na sam minimalnie przestrzelił obok prawego słupka. Do tego momentu wszystko wyglądało bardzo dobrze, nagle w poczynania naszego zespołu wkradło się jakieś rozluźnienie. Nie potrzebny faul , wrzutka w nasze pole karne, strzał który wylądował na poprzeczce. Ta okazja dała wiarę gospodarzą, którzy można powiedzieć przejęli inicjatywę na ostatnie 20 minut pierwszej połowy. Po jednym z rzutów rożnych piłka uderza w nasz słupek i wychodzi poza bramkę. Chyba za szybko uwierzyliśmy ze ten mecz już wygraliśmy. W kolejnej akcji miejscowych dochodzi do zupełnie nie potrzebnego faulu w polu karnym. Arbiter wskazał na „wapno” i zrobiło się 1-1. Trzeba uczciwie przyznać, iż zupełnie zasłużenie bo my zamiast grać w piłkę, to zaczęły się niepotrzebne dyskusje, wzajemne pretensje. A to tylko motywowało gospodarzy, którzy w tym fragmencie stworzyli sobie kilka okazji. Na szczęście dla nas wynik nie uległ zmianie i do przerwy 1-1.
Po ostrej reprymendzie na drugą połowę wyszliśmy mocno podrażnieni i gotowi aby spokojnie wygrać. Niedługo po rozpoczęciu Lubas dostaje z głębi pola prostopadłe podanie i staje oko w oko z bramkarzem, który wychodzi zwycięsko z tego pojedynku. Do odbitej piłki dopada jednak rozpędzony Pilecki i z ostrego kąta umieszcza futbolówkę w siatce 1-2. Gramy nadal swoje ale kolejnej bramki nie możemy zdobyć, brakuje ostatniego podania. W tej części zespół z Głowienki nie zagrażał poważnie pod naszą bramką. Jeżeli się już cos działo to defensywa i golkiper byli na miejscu. W 75 min po raz kolejny Arek Lubas dostaje prostopadła piłkę z głębi pola i tym razem to on wychodzi górą z pojedynku z bramkarzem 3-1. W ostatnich 10 minutach Pilecki dołożył 2 trafienia i skompletował klasycznego hat-tricka w tym meczu. Oba uderzenia były za pola karnego mierzone tuż przy słupku. Zwyciężamy 5-1 i dopisujemy 3 oczka.
Podsumowując cieszy na pewno zwycięstwo, a było to 9 w tej rundzie co daje nam 27 pkt. i 3 miejsce na koniec jesieni. Martwi troszku te ostatnie 20 min z pierwszej połowy sobotniego meczu. Musimy się wystrzegać takiego rozluźnienia i przestoju w grze a zwłaszcza nie potrzebnych dyskusji. Bo przy lepszym przeciwniku może nas to drogo kosztować. Teraz czas refleksji, odpoczynku, aby nabrać siły na okres przygotowawczy i rundę rewanżową.