Jest przełamanie…hattrick Szewy….kolejka niespodzianek
Po dwóch porażkach w ostatnim czasie przyszło przełamanie w spotkaniu z trudnym rywalem jakim na pewno są piłkarze z Kombornii. I bardzo dobrze się stało bo co niektórzy już pewno myśleli, iż wpadliśmy w głębszy dołek. Owszem zagrali słabsze spotkania ale jak doskonale wszyscy wiedzą jest to normalne a zwłaszcza na tym poziomie rozgrywkowym. Wczoraj można znów było zaobserwować ta drużynę z pierwszej połowy rundy. Po 3 meczowej odsiadce za czerwona kartkę do składu powrócił Kamil Barć a to oznaczało że ataku znów może grać Patryk Pilecki.
Pierwsza połowa była dość wyrównana z akcjami pod obiema bramkami. Przyjezdni co chwilę nękali naszą defensywę oddając kilka groźnych strzałów, lecz bardzo dobrze dysponowany Łukasz Wielgos był na posterunku. Nasz zespół nie był dłużny i również szukał swoich okazji, lecz do pewnego momentu brakowało ostatniego podania. Po jednym z rzutów wolnych granym na długi słupek piłka minęła bramkarza , dobiegł do niej W. Drewniak uderzył w kierunku długiego słupka, lecz brakło zamknięci i futbolówka minimalnie minęła słupek po zewnętrznej stronie. Do 35 min utrzymywał się wynik bez bramkowy. Wówczas Dominik Wielgos z narożnika pola karnego posłał centrę na długi słupek, gdzie strzałem głową wynik otworzył Patryk Pilecki. „ Dwór” miał stały fragment gry w postaci rzutu wolnego z przed pola karnego ale zawodnik przyjezdnych uderzył bardzo niecelnie. Do przerwy skromne 1-0.
Po kwadransie oddechu wychodzimy zmotywowani na drugą połówkę. Goście zostali myślami chyba jeszcze w szatni, ponieważ już w pierwszej akcji zdobywamy drugiego gola. W zamieszaniu na 5 m odnalazł się nie kto inny jak Pilecki, strzelił, po drodze ostatni piłki dotknął jeden z defensorów Komborni, ale tak że ona i tak wpadła do siatki. Szybko stracona bramka nie co podcięła gości, a nam dał więcej spokoju. Mecz był otwarty i przyjezdni ambitnie szukali bramki kontaktowej. I w końcu dopięli swego w 75 min po rzucie rożnym, strzałem głowa zdobywają swoje trafienie. W ten czas można było przypuszczać że czeka nas nerwowa końcówka. Na szczęcie nic takiego nie miał miejsca, 3 min później zadajemy 3 cios. Łukasz Wielgos szybko uruchomił Pileckiego, który strzelił z półwoleja w długi róg. Popularny Szewczenko ustrzelił hat-tricka i miał udział także przy czwartym trafieniu minutę później Witolda Drewniaka. Po ładnej zespołowej akcji zdobywamy bramkę na 4-1 i pozbawiamy gości jakich kol wiek złudzeń na zdobycz punktową w tym meczu. Na boisku pojawił się Michał Knas który po raz pierwszy zadebiutował w naszych barwach w oficjalnym meczu. Do końca kontrolujemy przebieg i gdy zabrzmiał ostatni gwizdek 8 zwycięstwo w tym sezonie stało się faktem. Kolejne 3 bardzo ważne punkty dopisujemy do naszego konta z silnym rywalem. Brawo dla całego zespołu.
Podsumowując to była kolejka kilku niespodzianek. Po raz kolejny przekonaliśmy się jak mamy wyrównana ligę. Nasz zeszło tygodniowy pogromca z Lubatówki musiał uznać wyższość coraz lepiej grającego „Huragana” z Jasionki. Nie był to dzień zespołów z Gminy Iwonicz – Zdrój, ponieważ grająca Lubatowa na własnym boisku poniosła klęskę ze skazywanymi na pożarcie Głowienkami. Czyżby zlekceważyli rywala?? Podobnie jak my po słabszym okresie podniosła się Guzikówka, która na wyjeździe wysoko pokonała „Jasiołka” ze Świerzowej Polskiej. A imienniczka z Jaślisk urządziła sobie ostre strzelanie w Jasionowie i po raz pierwszy w tym sezonie objęła fotel lidera. W spotkaniu autsajderów tabeli 10 bramek zobaczyli kibice w Żeglcach gdzie ich pupile pokonali 7-3 Dobieszyn. „San” pewnie wygrał z ekipą Dzidy – „Sokół” Trześniów. W tabeli nadal ścisk i górze i na dole. W sobotę ostatnia kolejka jesieni, jadamy do Głowienek. Panowie pełna mobilizacja.