W szlagierze kolejki zasłużenie przegrywamy z ekipą z Lubatówki. Tego dnia miejscowi zaprezentowali dojrzały futbol, byli lepiej zorganizowani. Grali zespołowo, wymieniali dużo podań, które stwarzały im lepsze lub gorsze okazje podbramkowe. Nasza ekipa niestety nie potrafiła się przeciwstawić takim wydarzeniom boiskowym. Brakowało przytrzymania piłki, dokładności w rozegraniu, no i popełniliśmy znów błędy w defensywie. Częściowo wiadomo z czego to wynika. Nie można odmówić waleczności, ale to za mało na tak grającego przeciwnika. Pierwsza bramkę straciliśmy z rzutu wolnego, bitego na długi słupek, na który nabiegali zawodnicy miejscowi, co zmyliło naszego bramkarza i ostatecznie nikt piłki nie dotknął, po koźle wpadła do siatki. Chwilę później już było 2-0, błąd popełnił Mirosław Majda i napastnik gospodarzy na raty pokonał Łukasza Wielgosa. Trener próbował rożnych wariantów w ustawieniu, lecz nie za bardzo miał kim dysponować. Odnotować należy iż nie został podyktowany rzut karny na Pilecki który był na pewno faulowany w polu karnym. Arbiter ogólnie dobrze prowadzący zawody był innego zdania. Po zdecydowanej przewadze do przerwy miejscowi prowadzili 2-0.
W drugiej części było tylko nie co lepiej, więcej przebywaliśmy na połowie przeciwnika ale nic poważnego z tego nie wynikało. Strzał Pileckiego w słupek z ostrego kąta i nie czysta główka Majdy w końcówce, która minęła znacznie bramkę to jedyne poważniejsze zagrożenie w polu karnym żółto- czarnych. Uczciwie trzeba napisać iż, nie oddaliśmy ani jednego strzału w światło bramki, a w defensywie popełnialiśmy błędy, więc nie można oczekiwać dobrego rezultatu. Podopieczni Łukasza Aszklara kontrolowali przebieg spotkania, mieli jeszcze kilka dobrych okazji na podwyższenie wyniku, lecz byli albo nie skuteczni albo defensywa i bramkarz była na posterunku. Do pozazdroszczenia jest kadra jaką dysponowała drużyna z Lubatówki, przeprowadzili 5 zmian i jeszcze chyba ktoś pozostał na ławce.
Podsumowując ponosimy w drugim meczu pod rząd porażkę, a czwartą w sezonie. Tak prezentujący się przeciwnik, z taką kadrą może myśleć poważnie o awansie. Nam na rozkładzie pozostała jeszcze mocna Kombornia i teoretycznie słabe Głowienka. Jeżeli chcemy zgarnąć pełną pule to trzeba wrócić do gry z pierwszej części sezonu. W przeciwnym razie może być ciężko nawet w Głowience. Tak więc Panowie głowa do góry, trening odbędzie się w tym tygodniu w Środę o 19:00 na orliku i w Piątek na Orliku lub na Stadionie.