Mecz rozpoczął się minutą ciszy ku oddaniu czci zmarłemu tacie jednego z naszych zawodników Pierwszego meczy rundy wiosennej Orzeł nie może zaliczyć do udanych. Po pierwszym gwizdku zaatakowaliśmy rywala. Gra była wizerunkowo technicznie po naszej stronie. Rywale ruszyli do ataku i mecz był wyrównany, lecz szczęście dopisało gospodarzom i w 35' minucie zdobyli gola. Trener Orła od początku drugiej połowy postawił na zmiany. Mieliśmy swoje sytuacje bramkowe, ale zabrakło nam szczęścia. Dużo ożywienia do gry wniósł Paweł Sojecki. W końcówce od większej porażki uratowała nas poprzeczka i refleks Rafała Bąka Wynik nie uległ zmianie i dostaliśmy wiadomość, że trzeba się obudzić bo awans sam nie przyjdzie.
K.B.